prezent od mojego mężusia

pomożmy Ani

poniedziałek, 4 lipca 2011

przybornik

Tak jak pisalam wczoraj ostatnio wiecej szylam niz wyszywalam .
Powstal kolejny przybornik ale ten juz nie jest dla mnie tylko dla Michasia do samochodu.
Michas jezdzac autem na codzien nie potrzebuje takiego przybornika ale jak jedziemy na urlop do Polski takie cos sie przyda tym bardziej ,ze moj synek jest juz bardzo samodzielny i nie trzeba podawac mu jedzenia ani picia.
Widzialam takie rzeczy w sklepach i nie sa to drogie rzeczy ale pomyslalam sobie ze sprawdze czy poradze sobie w uszyciu czegos takiego.
Niestety nie do konca jestem z tego zadowolona poniewaz w jednym miejscu jest zbyt naciagniete a w drugim rozciagniete ,moze za bardzo sie czepiam ale taka juz jestem:) jak to kiedys moj tato powiedzial ,ze jestem z rodziny ssakow-czepiakow,tzn.ze czepiam sie czegos czego nie trzeba.

Dosyc pisania czas na zdjecia









Cos tam tez wyszywalam i w autkach pojawia sie kolejne autko tym razem Sally

tak bylo ostatnio czyli 11 czerwca(ponad trzy tygodnie temu)




a tak jest teraz




Nerula ostatnio mnie pytala jak ja to godze ,ze wyszywam i zajmuje sie domem i ogrodem ,otoz nie radze sobie hihi ogrod jest aktualnie zarosniety:((wstyd sie przyznac)a poza tym mam super meza ,ktory bardzo duzo mi pomaga przed wszystkim zajmuje sie Michasiem a wtedy ja moge wyszywac.
Moze mam wiecej czasu na wyszywanie i szycie poniewaz nie odwiedzamy zadnych znajomych ,bo oprocz kuzyna meza nikogo takiego bliskiego tutaj nie mamy.Wszyscy nasi bliscy sa w Polsce a z nimi mam kontakt mailowy lub przez skype.Rozmawiajac przez skype tez wyszywam:)mam niespokojne rece:)

Pokaze jeszcze jakiego goscia mamy ostatnio czesto w naszym ogrodku

kotek sasiadow





A takie ciasto zrobilam ostatnio




Dlugo dzisiaj bylo i mam nadzieje,ze sie nie zanudziliscie:)
pozdrawiam serdecznie