prezent od mojego mężusia

pomożmy Ani

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

chyba wróciła ...moja wena

Witajcie! Długo mnie tu nie było ale od prawie trzech tygodni pogoda była paskudna i nic mi się nie chciało:( W poniedziałek wyszło słoneczko i powoli wróciła moja zagubiona wena Przez ten czas wyszywałam nieduży obrazek
który wykorzystałam tak:
Wczoraj uszyłam dwie rzeczy pierwsza to kieszeń na fartuszki(mój i syna)
a druga to kieszeń na stolnicę
Kalendarz czeka aż czasu troszkę więcej wyskubię,coś tam już powstało ale jeszcze nie jest koniec:(( W ogródku powoli zachodzą zmiany.Pomidory już wyrosły w domku
i wczoraj wysadziłam je do ogródka,buraczki już wykiełkowały, marchew i pietruszka tez powoli się wybijają,więc nadzieja jest ,ze w tym roku będę cieszyć się własnymi zbiorami. Kwiatki też rosną ,"clematis" też się odbił i rośnie,
frezje powolutku tez wybijają się
i inne kwiatki też.
Na koniec pochwale się ,że w numerze 251 Cross Stitchera został zamieszczone zdjęcie mojego "Taj Mahal"
I to wszystko ,mam nadzieję ,że wytrwałyscie do końca.

środa, 11 kwietnia 2012

kalendarz koniec

Mama wyleciała w sobotę i jakoś tak smutno się zrobiło:((
Przez dwa tygodnie była z nami i wszystkim nam teraz Jej brakuje, czekamy do wakacji na kolejne spotkanie;)
Pochwalę się co przywiozła mi moja mama:)



mama dowiozła mi tez książkę Katarzyny Michalak(mąż będąc w Polsce kupił drugą część ,bo nie było pierwszej).


teraz aktualnie czytam "Dzień Szakala" a w najbliższym czasie zamierzam też przeczytać "Sprawę Niny S."


a wczoraj z synkiem upiekliśmy ciasteczka z tego przepisu



Chyba powinnam teraz pokazać skończony kalendarz,który prezentuje się tak:



a tak się prezentuje każdy osobno














Mam nadzieję ,że nie zanudziłam zdjęciami.
Zaczęłam już kolejny obrazek, może uda mi się szybko skończyć:)
pozdrawiam z deszczowej i pochmurnej Anglii