zadnych obiadkow ,prania, sprzatania i myslenia co trzeba zrobic...
Michas tez wypoczal i wyszalal za wszystkie czasy, widzial sie z kuzynami i kuzynkami ,bywal u dziadkow i usmiech nie znikal z Jego buzki:))
Podroz znosil swietnie w pierwsza strone ,obracalam sie do tylu i sprawdzalam czy nie spi ,bo byl tak cichutko ,w drodze powrotnej tesknil za dziadkami wiec troszke gorzej mu bylo ale jak na takiego malucha spisal sie na medal:))
Pogoda moze nie byla najciekawsza ale nam to nie przeszkadzalo:))
Tak jak juz pisalam w poscie o tutaj dzieci dostaly male prezenciki, i tak ja juz moja siostra wspomniala ciesza sie z nich bardzo:))
Szymus byl przeszczesliwy jak zobaczyl swoj worek i wydal z siebie okrzyk "WOOOW " to nawet babcia na koncu domu uslyszala hihi a potem calowal McQueen i smial sie radosnie:) a mi serce sie smialo ,ze moja praca komus sie spodobala...
a w swiecie robotkowym teraz jest tak:
sampler ma juz wszystkie krzyzyki brakuje backstitchy
moj projekt wygladal tak w roznych fazach
Duzo juz jest ale przede mna jeszcze wiecej,buuu:(( nie wiem kiedy to skoncze ,bo teraz to inne rzeczy bede robic ale o tym niedlugo:)